Artur1939 napisał(a):
Napastnik to jest towar deficytowy nie tylko w Polsce.
Miales juz mlodziezowca z esktraklasy, totalny niewypal. W juniorach Slaska krol strzelcow, a u nas gral jak juniorek.
Bylismy blisko angazu Piatkowskiego, ale przebily nas Tychy ponoc oferujac 3-krotnie wyzsza pensje. Do dnia dzisiejszego Piatkowski strzelil 1 gola - z karnego.
To ze nie bylismy w stanie skutecznie zastapic w zimie Kuswika/Sadloche/Banaszewskiego to nie tyle wina zarzadu, co....rynku. Po prostu nikogo takiego na rynku nie bylo.
Zanim zaczniecie wylewac pomyje na zarzad - pamietajcie, ze nasz budzet jest dosc ograniczony, skoro przebijaja nas ligowi sredniacy podczas negocjacji.
Artur
SMNY
Budżet jest ograniczony- zgoda. Fakt jest że zarząd ma ograniczony budżet ale i kolejny fakt jest taki, że zostali zatrudnieni piłkarze, którzy jeszcze nie powąchali murawy i obstawiam, iż pensje nie mają jak nauczyciele stażyści. Zgodzę się że napastnik to towar deficytowy, ale każdy gdzieś zaczynał. Dejan czasami denerwował ale gdzieś ta nogę dołożył i wpadało. Wydaje mi się, że w drugiej czy nawet trzeciej lidze by takiego zawodnika znalazł albo wypożyczył młodzieżowca z ekstraklasy. Mamy bardzo dużo takich sytuacji że piłka przecina pole bramkowe albo nie ma kto dobić wyplutej przez bramkarza. Podejrzewam że sporo kibiców wolałoby jakiegoś młodego Polaka w ataku niż, z całym szacunkiem, zagranicznych kopaczy. Podejrzewam że za pensję hiszpańskiego napastnika byłoby trzech czy nawet pięciu naszych i co najmniej jeden by odpalił. Niby nie było żadnego na rynku, a tak jak już ktoś na forum wspomniał, można było wykupić Paluchowskiego przed obozem zimowym biorąc pod uwagę ile pieniędzy zostaje w budżecie z pensji tych co odeszli