Nie milkną echa zwolnienia Artura Skowronka z funkcji trenera PGE Stali Mielec. Nam udało się zajrzeć za kulisy wydarzeń.
Pora już mocno jesienna, a przy Solskiego 1 temperatura jak w najcieplejszych kurortach. Telefony się grzeją, dziennikarze dzwonią, wszyscy oczekują wyjaśnień i informacji. Doszło nawet do tego, że na poniedziałkowym briefingu prasowym z udziałem prezesa klubu Jacka Orłowskiego zjawił się kibic, który zadał prezesowi dwa pytania.
- Skłamałbym gdybym powiedział, że dla nas wszystkich to łatwy czas. Tak nie jest - przyznaje szczerze włodarz mieleckiego pierwszoligowca.
- Niestety taka jest nasza rola, że musimy podejmować decyzje, które często są po prostu niepopularne. Głęboko wierzę jednak, że podjęliśmy dobrą decyzję
- podkreślił.
Prezes Orłowski musiał się gęsto tłumaczyć. - Dziennikarze dzwonią, ale nie mam z tym problemu. Wszystkim mówię, jak było naprawdę - zapewnia.
No właśnie, jak było naprawdę? Bo przez ostatnie dni wersji zwolnienia Skowronka narosło co najmniej kilka. Z naszych informacji wynika, że były już trener Stali o swojej dymisji dowiedział się w niedzielę, kilkanaście godzin po meczu z GKS-em Bełchatów. W tym samym czasie trwały ostatnie rozmowy z trenerem Dariuszem Marcem, który ostatecznie zastąpił Skowronka.
Co ciekawe, nowy szkoleniowiec nawet nie ukrywał, że obserwował ostatnie mecze swojej nowej drużyny. Oglądał spotkanie z Bełchatowem, był również na trybunach podczas wyjazdowego meczu z Puszczą Niepołomice.
Nikt w klubie tego oficjalnie nie potwierdzi, ale wynika z tego, że Dariusz Marzec był szykowany na następcę Skowronka już od pewnego czasu. Trudno jednoznacznie potwierdzić od kiedy, ale prawdopodobnie był to moment, w którym Zagłębie Lubin zaczęło rozglądać się za nowym szkoleniowcem.
Wówczas klub miał dwa rozwiązania. Gdyby lubinianie faktycznie sięgnęli po Artura Skowronka, to nowym pierwszym trenerem mógł zostać dotychczasowy asystent - Dawid Szulczek. On co prawda nie ma wymaganej licencji UEFA Pro, ale jest w trakcie kursu i prawdopodobnie, warunkowo mógłby poprowadzić zespół.
Ostatecznie postawiono jednak na trenera z zewnątrz. Takich na rynku obecnie nie ma zbyt wielu, również dlatego wybór padł na bezrobotnego od końca zeszłego sezonu - Dariusza Marca.
Co z jego sztabem? Dziś wiemy, że na pewno nie będzie w nim bliskich współpracowników Skowronka; Grzegorz Żmija i Daniel Wojtasz rozstaną się z klubem. Do końca nie wiadomo co dalej z rzeczonym wyżej Szulczkiem, choć on raczej w Mielcu zostanie. Do sztabu wrócić powinien także Bogusław Wyparło.
_________________ STAL Mielec
|