Tresc artykułu:
Cytuj:
Testy medyczne i finalizacja. Maksymilian Banaszewski lada dzień powinien zostać piłkarzem Arki Gdynia. 23-latek ostatnio występował w Stali Mielec, w poprzednim sezonie pod skrzydłami trenera Zbigniewa Smółki. Gdyński klub za pozyskanie zawodnika będzie musiał jednak zapłacić. Ile?
O pozyskaniu Banaszewskiego przez Arkę mówiono latem, gdy kontrakt z klubem podpisał trener Zbigniew Smółka. Zaczęto wyliczać, ilu zawodników szkoleniowiec zabierze ze sobą do Gdyni. Nazwisko 23-latka przewijało się wśród innej dwójki: Michała Janoty i Roberta Sulewskiego. Ostatecznie to właśnie oni założyli żółto-niebieskie koszulki, a Banaszewski mimo zainteresowania kilku klubów ekstraklasy pozostał w Mielcu.
Arka jednak miała być naturalnym faworytem do jego pozyskania z racji właśnie obecności trenera Smółki. To miało wziąć górę nad lepiej płatnymi innymi propozycjami latem. Ale i do Gdyni wtedy nie trafił. Szkoleniowiec żółto-niebieskich między wierszami nie ukrywał, że bardzo chciał mieć tego skrzydłowego w nowym zespole, ale „coś poszło nie tak”. Lobował jednak o to cały czas i w końcu dopiął swego.
Pół roku przed wygaśnięciem umowy pomocnika jest to zdecydowanie łatwiejsze zadanie. Banaszewski nie miał zamiaru przedłużać kontraktu w Mielcu, chcąc od dawna swych sił spróbować w ekstraklasie. A Stal, by na zawodniku cokolwiek zarobić, musi na jego odejście zgodzić się już zimą.
Ile ostatecznie wpadnie do kasy pierwszoligowca? Wartość rynkowa Banaszewskiego latem tego roku wynosiła aż 250 tys. euro. Sęk w tym, że tegoroczną jesień zawodnik ma dużo gorszą niżeli poprzednie rundy u trenera Smółki. Teraz w 18 meczach strzelił jednego gola. We wcześniejszych 37 grach zdobył siedem goli i zaliczył trzy asysty.
Szkoleniowiec Arki mimo słabnącej formy 23-latka nadal go u siebie chce, bo wielokrotnie powtarza, że zawodnik może wystrzelić z formą u trenera, który ma do niego właściwe podejście. Tak było przecież z Michałem Janotą czy Adamem Deją, którzy większość jesieni w Arce mogą zaliczyć do bardzo udanej. Wiele wskazuje na to, że i Banaszewski ponownie znajdzie ze Smółką wspólny język.
Transfer zimą dla Arki będzie dużo korzystniejszy niż latem. Mówi się, że za skrzydłowego klub nie będzie musiał zapłacić więcej niż za związanego kiedyś ze Stalą Mielec Aleksandyra Kolewa, a więc 100 tys. euro. Pojawiają się też głosy, że pół roku przed końcem umowy Arka i takich pieniędzy nie zapłaci Stali, a znacznie mniejsze. Niemniej bez wątpienia klubową kasę w Mielcu zasili kilkaset tysięcy złotych.